Trudna sprawa spadkowa

Trudna sprawa spadkowa

Znalazłem się w bardzo trudnej sytuacji materialnej, straciłem pracę i w tym samym czasie zmarł mój ojciec. Ponieważ miał również drugą żonę, przede mną była dłuuuga sprawa spadkowa. Tak właśnie myślałem. Na szczęście znalazł się tak dobry prawnik, że całość zaczęła wreszcie wyglądać w nieco bardziej kolorowych barwach.

Okazało się, że ojciec spisał testament, w którym zapisał mi swoje oszczędności i dom, a drugą żonę zostawił z kawalerką i samochodem. Co prawda sprawa spadkowa nie była taka łatwa, prawnik powiedział że musi być zgoda obu stron na zatwierdzenie testamentu, aby nie musieć iść do sądu, a tego ta kobieta oczywiście nie chciała. Wiedziałem że to potrwa, wiedziałem że nie mam zbyt wiele czasu i pieniędzy na rozpoczęcie żmudnej sprawy trwającej lata. Dlatego prawnik zaproponowała inne rozwiązanie, a ja chętnie na nie przystałem. Wolałem pójść na ugodę, dorzucić kilkanaście tysięcy do spadku tej kobiety, niżeli spotkać się w sądzie. Tutaj wyjątkowo pomocna okazała się również moja żona, która na wszystko spoglądała z boku i dzięki temu miała swój wkład w ugodzie.